Początek wszystkiego

Samochody były mi bliskie od zawsze. 

Tata był w oczach małej dziewczynki mistrzem motoryzacji.
Taka wiedza, błysk w oczach.
Znałam i rozpoznawałam wszystkie marki.
Nasza Honda była dla mnie tak samo ważna, jak każdy członek rodziny.
Ona była członkiem rodziny.

Kiedy poznałam swojego męża, wydawał się niczym nie wyróżniający z tłumu.
Miał to coś, ale nic nie wskazywało na to, że auta w moim życiu wejdą na jeszcze wyższy
szczebel mojej własnej drabiny wartości.
Z czasem pokazywał coraz więcej swojego prawdziwego ja.
Pokazywał ile potrafi zdziałać sam i jakie efekty to przynosi.
Jaką sprawia mu to radość i ulgę, że swojego ukochanego wozu nie musi oddawać w obce ręce.


A ile w tym wszystkim mnie?
Na starcie zero.
Po prostu miałam super faceta. 



Dzisiaj tkwimy w tym razem.
Idealny sposób na spędzanie czasu wspólnie.
Takie same postrzega
nie spraw. 

Dzisiaj jestem mamą gromadki czterokołowców,
a przede wszystkim swojej drugiej własnej Hondy. 


Dzisiaj otwieram przed Tobą swój świat..

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jestem żoną kierowcy zawodowego

Klasyk czy szrot?