Jestem żoną kierowcy zawodowego
Tak, jestem żoną kierowcy zawodowego. Nie wyobrażam sobie innego zawodu dla niego. Kiedy czegoś naprawdę chcesz nic nie stanie Ci na przeszkodzie. Widzę też, jak ciężki to zawód, ile wymaga poświęceń, wyrzeczeń i stabilności psychicznej. Widzę też, jak źle traktujemy siebie nawzajem. Dlaczego? Dlaczego jest tyle nieprzyjemności na drodze, po co robimy sobie na złość i uprzykrzamy życie? Dlaczego takiej sprawy jak prowadzenie samochodu, nie traktujemy z powagą i szacunkiem? I każdego ranka ktoś komuś psuje dzień, humor, odbiera pozytywną energię? Czy to jest komuś naprawdę potrzebne? Na co dzień kieruję osobówką, ale też przejechałam niemało kilometrów w kabinie olbrzyma. I wiesz co? Otwiera to głowę i postrzeganie świata. Uczy pokory i szacunku nie tylko do siebie nawzajem, ale również do techniki. Każdy powinien mieć możliwość, albo nawet obowiązek tego zasmakować chociaż raz. Codziennie zasiadasz za sterami maszyny do zabijania. Nawet jeśli ma słaby silnik czy s